Długo, prawie dwa lata zbierałam się do powtórki. Po nieudanych początkach z
nitro, udało mi się załatwić Citra Solv, ale i tak nie miałam ochoty na testy. W zeszłym tygodniu znowu spróbowałam.
Zrobiłam chustecznik i woreczek.
Załatwiłam sobie laserowe wydruki francuskich grafik w lustrzanym odbiciu. Grafiki pochodzą z bloga
deco-szuflada. Chustecznik (kupiłam w Empiku) został przetarty drobnym papierem ściernym. Przycięty napis przykleiłam do pudełka taśmą malarską.
Muszę trochę popracować nad techniką. Napisy wyszły mi dosyć delikatne.
Na płótnie została mi żółtawa plama po Citra Solv, próbowałam ją sprać, najpierw w płynie do mycia naczyń, potem w mydle, na końcu w proszku do prania białego. Żółty naciek znikł, ale też z grafiki niewiele pozostało... Ktoś coś doradzi?
Chustecznik potraktowałam bejcą i lakierem.
Ostatni weekend spędziłam w Warszawie. Impreza urodzinowa przyjaciela odbyła się w
Sztuka'rni na Mokotowie.
To bardzo fajne i twórcze miejsce. Prowadzone są tam warsztaty z szycia, robienia biżuterii, witraży, ceramiki, malowania, renowacji mebli itp.
Nie mogłam się oderwać od oglądania...
W kawiarni serwowana jest przepyszna kawa i ciasta.
Zgadałyśmy się ostatnio z
Mariolą. Ja dostałam mnóstwo materiałów do kartek:
Ona ode mnie trochę drobiazgów i przydasi hafciarskich.
Z nowych materiałów powstała urodzinowa kartka dla przyjaciela.